Tynkarze cd

Minął wtorek....no i panowie się nie pojawili z rokładaniem swoich meneli. No ale zadzwonił wieczorem , że już jutro, czyli dzisiaj w środę..o 6 rano wyjeżdzają i na 7 na bank będą :D Ja wyjeżdzam odwieść syna do przedszkola o 8.30...a panów jak nie widać , tak nie słychać. Między czasie jeszcze jeździłam parę spraw załatwiać, przyjeźdzam, jest już okło 13....i nadal nie widać nikogo. Dzwonie do męża i mówie niech dzwoni i zapyta się że juz 7 godzina mineła i gdzie są..:D...Oddzwania , że panowie odbierają maszynę i jeszcze dzisiaj przyjadą.. I CO ....I NIC....nie ma....Mhm zaczyna mi się cierpliwość kończyć... zobaczymy co jutro ranek przyniesie, mam nadzieje że panów tynkarzy...hehe ...
Witam
Od poniedziałku mieliśmy wreście ruszyć pełną parą z tynkowaniem....mhm...przychodzi poniedziałek...godzina 8 panów nie ma.....9 ...nikogo nie widać....10 się zbliża....i ciągle nic. Dzwonie do męża, żeby się dowiedział co i jak. Po chwili dzwoni i mówi że nie skączyli na innej budowie i będą jutro...ok
No i mamy wtorek....zaczyna się ten sam scenariusz....8 nic...9 nic...10 i znowu telefon do męża,żeby dowiedział się co i jak.... A panowie mówią ze im się agregat zepsół w maszynie, czy coś takiego i jadą do Warszawy do serwisu reperować...kur...cze...olek...my to mamy szczęście... Po jakiś czasie zadzwonili że część zapasowa będzie jutro ok. 12.. a oni maja między czasie przyjechać i sobie przygotować rusztowania do pracy...mhm... pożyjemy zobaczymy co jutro nam dzień przyniesie...
Grunt to cierpliwość..:D
"Przyszła koza do woza" ...mhm...to nie ta bajka....A tak poważnie zakup naszej kozy do ogrzewania żeby osuszać trochę piwnice, zwłaszcza jak bądą już tynki i wylewki, to napewno sie przyda. A to była pierwsza próba testowania kozy ;) .....Dawała czadu i ognia :D
Przydały się resztki rury od wentylacji mechanicznej...
A przy okazji małe sprzątanie...:)
Komentarze