Panowie tynkarze
Witam
Od poniedziałku mieliśmy wreście ruszyć pełną parą z tynkowaniem....mhm...przychodzi poniedziałek...godzina 8 panów nie ma.....9 ...nikogo nie widać....10 się zbliża....i ciągle nic. Dzwonie do męża, żeby się dowiedział co i jak. Po chwili dzwoni i mówi że nie skączyli na innej budowie i będą jutro...ok
No i mamy wtorek....zaczyna się ten sam scenariusz....8 nic...9 nic...10 i znowu telefon do męża,żeby dowiedział się co i jak.... A panowie mówią ze im się agregat zepsół w maszynie, czy coś takiego i jadą do Warszawy do serwisu reperować...kur...cze...olek...my to mamy szczęście... Po jakiś czasie zadzwonili że część zapasowa będzie jutro ok. 12.. a oni maja między czasie przyjechać i sobie przygotować rusztowania do pracy...mhm... pożyjemy zobaczymy co jutro nam dzień przyniesie...
Grunt to cierpliwość..:D